„Z raptularza lipiańskiej bibliotekarki”

„Z raptularza lipiańskiej bibliotekarki”

29 listopada, 2024 Wyłączono przez Marzanna Tchórz

RAPTULARZ –  spis myśli, wierszy czy zasłyszanych anegdot.

 (źródło: Wikipedia)

Wracamy do naszego cyklu. Przy piątku na wesoło o nas.

„W bibliotece”

-Wy to macie „elegancką robotę”. Tylko pijecie sobie kawę i ścieracie kurz z książek . Ja bym się chętnie u was zatrudnił- powiedział Rafał kładąc książki na ladzie bibliotecznej.

– Bardzo lubię swoją pracę- odpowiedziałam z uśmiechem – i chętnie opowiem ci jak wygląda mój zwykły dzień pracy w bibliotece. Chcesz?

-No ciekawe jak?- zapytał mój gość.

-Trzeba zamówić nowości, więc najpierw przeglądam kilkanaście stron internetowych i wybieram pozycje, które mogłyby zainteresować czytelników. Potem sprawdzam wydawnictwa, w którym dana pozycja jest najtańsza, bo przecież każdy grosz się liczy, a książki bardzo podrożały. Wreszcie zamawiam.

-I robisz sobie kawę?

-Jeszcze nie. Teraz muszę odszukać karty książek, które zdałeś i odpisać je z twojej karty, trzeba też sprawdzić w jakim stanie są książki, czy któraś się nie rozkleiła? Czy okładki nie są do wymiany? A te w dobrym stanie  trzeba przecież odłożyć na półki.

-A polecisz mi coś? Wole jak ty mi coś wybierzesz. To chyba nie problem?- zająknął się Rafał

– Skąd! Większość czytelników prosi o polecenie lektur. Cieszy nas to bardzo, zwłaszcza gdy trafiamy w gust. Zaraz coś ci wybiorę.- Proszę oto zestaw dla ciebie- powiedziałam wręczając czytelnikowi    10 książek.

-I teraz zrobisz sobie kawę?

-Jeszcze nie. Teraz muszę zarejestrować cię, bo przyszedłeś w tym roku pierwszy raz, potem wyjąć karty z książek, zapisać ich numery na twojej karcie i wszystkie karty muszę pochować pod odpowiednim numerem.

-I potem kawa?

-Jeszcze nie. Właśnie przyszła pani, której trzeba pomóc napisać cv,  wydrukować je, a po podpisaniu zrobić skan i wysłać  pod wskazany adres. A kolejna czytelniczka prosi o zrobienie kserokopii 10 stron dokumentacji medycznej i to w 3 egzemplarzach. O! Czytelnik właśnie napisał, że prosi o udostępnienie kodu Legimi. Zaraz mu go wyślę.

-I kawa?

-Jeszcze nie. Widzisz ten stosik książek? To egzemplarze do naprawy. Teraz część podkleję, innym  wymienię okładkę, a pozostałym wymienię taśmą, bo już się źle trzyma. No, teraz możemy je odłożyć na półki. Przy okazji niektóre książki trzeba zdjąć z półek i je ubytkować, bo są już „zaczytane”. Trzeba zrobić protokół ubytków, a potem wszystkie pozycje wykreślić z księgi inwentarzowej.

-I co, wreszcie kawa?

-Jeszcze nie. W tym kartonie są nowe książki. Właśnie przyszły i teraz trzeba im założyć kartę książki i opisać na dwóch kartach katalogowych. Teraz każdą opieczętujemy 3 razy, nadamy jej numer , wpiszemy do księgi inwentarzowej i sporządzimy specyfikację wszystkich wpisanych książek. Potem tylko obkładanie i już książki mogą iść do rąk czytelnika. Karty natomiast trzeba umieścić w 2 katalogach pod właściwą literą, a w internecie zamieścić informację o nowościach.

-No teraz to już na pewno kawa?!

-Jeszcze nie, zaraz mam spotkanie z pisarzem w sprawie spotkania autorskiego. Trzeba omówić wszystkie szczegóły. Później muszę przygotować plakat i zaproszenia. Trzeba też przygotować salę i oczywiście pytania do gościa. A jeszcze w międzyczasie wstawić na stronę biblioteki, jedną kartkę z życzeniami i jedną recenzję książki, którą wczoraj przyniosła nasza czytelniczka.

-I kawa???

-Tak teraz możemy napić się kawy- odpowiedziałam ze śmiechem. Masz ochotę?

-Już mi się odechciało- stwierdził mój gość.

– Ale nadal chciałbyś się tu zatrudnić?

-A idź ty z taką „elegancką robotą”! Cześć!

No i poszedł sobie.

-A ja tam lubię swoją pracę! A… przecież jeszcze trzeba pościerać kurz z książek!

Lipiańska bibliotekarka